poniedziałek, 21 października 2024

Nikołaj Karpicki. Partia Umarłych przeciwko putinowskiej Rosji

Źródło: Wydawcą PostPravda.info. 21.10.2024.


7 października w Bonn przed ambasadą Rosji w Niemczech odbyła się akcja „nicht verstehen” przeciwko „putinfersterom” i polityce Putina, która zbiegła się w czasie z jego urodzinami. Akcja protestacyjna została zorganizowana przez niemiecki oddział „Partii Umarłych”. Jej założyciel, Maxim Jewstropow, opowiada się za obroną zmarłych przed zapędami obecnych władz Rosji. Aktywiści postawili świeczkę „za spokój” Putina i życzyli mu szybkiego „dnia śmierci”.

Partia Umarłych rozpoczęła swą działalność jako projekt artystyczny i polityczny w 2017 roku w Petersburgu i stała się znana ze swoich akcji, występów i innych wydarzeń w Rosji. Władze Kremla uznały ją za zagrożenie i zaczęły prześladować jej członków. Wielu działaczy partii zostało zmuszonych do emigracji i obecnie organizują podobne akcje na całym świecie. Tylko w Rosji mogła powstać taka partia i tylko tam sens jej działań jest oczywisty. Jest to związane ze szczególnym podejściem do śmierci, które jest kultywowane w Rosji. 

Kult śmierci w Rosji. Dlaczego powstała Partia Umarłych?

Rosja w całej swojej historii prowadziła wojny podjazdowe, stosując tę samą taktykę, bezlitośnie zużywając masy żołnierzy w samobójczych atakach. Jest to ta sama taktyka, którą Rosja stosuje teraz w Ukrainie. Zaskakujące jest jednak to, że rosyjscy żołnierze zarówno wcześniej, jak i teraz są gotowi posłusznie iść na śmierć po trupach swoich towarzyszy. Ta gotowość do bezsensownej śmierci jest związana ze szczególnym nastrojem, w którym życie nie jest już wystarczająco cenne, aby o nie walczyć. Temu szczególnemu, nekrofilnemu nastrojowi towarzyszy utrata poczucia sensu życia. W Rosji jest on w jakiś sposób przekazywany z jednej osoby na drugą, ale poza Rosją trudno jest wyjaśnić, czym on w ogóle jest.

Maxim Jewstropow opisuje to w następujący sposób: „Będąc w Rosji, nieustannie czułem, że wielu ludzi jest w stanie „derealizacji”. Wydaje im się, że tak naprawdę nie żyją, nic się z nimi nie dzieje. Ogólnie rzecz biorąc, wszystko, co dzieje się w Rosji, wydaje się „nierealne”. W niektóre rzeczy, które są powszechne dla Rosjan, naprawdę trudno od razu uwierzyć. A „derealizator jest psychologiczną reakcją obronną na horror, który się dzieje”. (Derealizator – neologizm Maxima Jewstropowa, oznacza siłę lub mechanizm psychologiczny, który prowadzi do utraty poczucia rzeczywistości).

Żołnierze w rosyjskiej armii zawsze byli traktowani jako zbędni, ale prawosławni rosyjscy cesarze wierzyli, że po śmierci człowiek znajduje się w mocy Boga. Jednakże, komuniści zaprzeczali istnieniu Boga i wykorzystywali kult zmarłych bohaterów do swoich ideologicznych celów. Dlatego nawet teraz w Rosji uważa się, że jeśli bohater przeżył, to jest jakimś ułomnym bohaterem. Tylko śmierć może uczynić człowieka prawdziwym bohaterem.

Na przykład prorosyjscy propagandyści wykorzystali fakt, że Azow i inni obrońcy Mariupola poddali się i nie zginęli, jako argument, że są fałszywymi bohaterami. Jednak w ukraińskiej świadomości prawdziwe bohaterstwo przejawia się nie w śmierci, ale w woli życia, którą „Azowcy” pokazali, wybierając niewolę, która jest straszniejsza niż śmierć.

Ideologia Związku Radzieckiego sprzecznie łączyła ideały szczęśliwego życia z kultywowaniem śmierci i z symboliką nekrofilną. Radzieckie piosenki i filmy kultywowały bohaterską śmierć, na Placu Czerwonym w stolicy zbudowano mauzoleum, a mur Kremla zamieniono w cmentarz. Nawet herb Związku Radzieckiego został stworzony na podobieństwo wieńca nagrobnego. Jednak w Związku Radzieckim postawa nekrofilska zajmowała ograniczone miejsce w systemie ideologii i propagandy, nie anulując pragnienia ludzi do szczęśliwego życia. Obecne władze rosyjskie nie opierają się na określonej ideologii, ale na obrazie świata, w którym postawa nekrofilska wyraża się nie w sformułowaniach ideologicznych, ale w niejasnym uczuciu, które zniekształca postrzeganie wydarzeń i dewaluuje życie. 


Różnica między postawą nekrofilską w Związku Radzieckim i w dzisiejszej Rosji jest widoczna w sposobie obchodzenia Dnia Zwycięstwa nad Faszyzmem. W Związku Radzieckim śmierć była gloryfikowana, ale samo święto było postrzegane jako przypomnienie tragedii, która nigdy nie powinna się powtórzyć. W dzisiejszej Rosji Dzień Zwycięstwa odbywa się pod hasłem „Możemy to powtórzyć!” i przekształcił się w święto imperialnej wielkości, w imię której usprawiedliwione jest każde ludzkie poświęcenie. Pojawił się nowy neologizm na określenie tej bachanalii – „pobedobesije”, czyli co można przetłumaczyć jako „zastąpienie święta zwycięstwa szaleńczym szałem demonicznych sił”. („Pobedobesije” – pochodzi od dwóch rosyjskich słów „zwycięstwo” i „demoniczne szaleństwo”).

W 2011 roku dziennikarze niezależnej telewizji TV-2 w Tomsku postanowili przeciwstawić się tym bachanaliom imperialnej wielkości procesją „Nieśmiertelnego Pułku”. Naiwnie liczyli, że jeśli zwykli ludzie wyjdą z portretami swoich zmarłych przodków, to zawstydzą tych, którzy pamięć o wojnie zamieniają w nekrofilny karnawał. Jednak rosyjskie władze przywłaszczyły sobie inicjatywę „Nieśmiertelnego Pułku” i zaczęły organizować marsze z portretami zmarłych, ale nie w celu upamiętnienia tragedii, ale w celu wsparcia imperialnych ambicji. Mówili: „Nawet zmarli nas popierają! Nasza władza rozciąga się nie tylko na żywych, ale i na umarłych!”. Dopiero obawa, że na procesji „Nieśmiertelnego Pułku” pojawią się portrety poległych w Ukrainie, a tym samym ludzie poznają skalę strat militarnych, zmusiła rosyjskie władze do odwołania tego społecznie nekrofilnego wydarzenia. 

Nikt nie ma wyłącznego prawa do wypowiadania się w imieniu zmarłych

Partia Umarłych sprzeciwia się wykorzystywaniu zmarłych jako kolejnego zasobu władzy oraz kulturowej i politycznej nekrofilii we współczesnej Rosji, która przejawia się w militarystycznym i patriotycznym kulcie śmierci oraz braku projektu na przyszłość. Maxim Jewstropow, założyciel partii, mówi nam: „Z martwych kont w mediach społecznościowych pojawiają się posty popierające Putina. Kiedy liczone są głosy w wyborach, głosują martwi ludzie. Były nawet przypadki, gdy martwi posłowie głosowali w Dumie Państwowej. Martwi nie mogą być martwi, żywi nie mogą być żywi”. Partia Umarłych odpiera to zasadą zapisaną w swoim statucie: „Nikt – żadna grupa społeczna ani pojedyncza żyjąca osoba – nie ma uprzywilejowanego i wyłącznego prawa do wypowiadania się w imieniu zmarłych”.

Partia Umarłych charakteryzuje swoją działalność terminem „nekroaktywizm”, który obejmuje publiczne wydarzenia artystyczne i działania polityczne w formie występów ulicznych, w których idee protestu wyrażane są za pomocą środków artystycznych. Na przykład w 2018 r., podczas demonstracji pierwszomajowej w Petersburgu, Varia Mikhailova została zatrzymana za chodzenie w kolumnie Partii Umarłych z obrazem „9 etapów rozkładu przywódcy”. Był to kolaż serii zdjęć przedstawiających trawę wyrastającą z portretu Putina. Varia otrzymała kolosalną jak na tamte czasy grzywnę, a samo dzieło zostało nakazane przez sąd do zniszczenia, pomimo faktu, że praca była cyfrowym kolażem, a nie fizycznym obiektem.


Partia Umarłych została zbudowana na zasadach anarchistycznych. Uczestnicy akcji ulicznych mogli gromadzić się w jednym miejscu, działać synchronicznie w różnych miejscach, a nawet krajach, pomimo że czasami nie znali się osobiście. Partii brakuje scentralizowanego zarządzania i zwykłych oznak organizacji. Jej działania są koordynowane albo przez jej ideologicznego inspiratora Maxima Jewstropowa, albo przez inicjatorów konkretnych akcji.

Podczas akcji członkowie Partii Umarłych zasłaniają twarze maskami czaszek, zachowując anonimowość. W ten sposób symbolicznie identyfikują się ze zmarłymi. Jeśli państwo rosyjskie przemawia w imieniu zmarłych jako uzurpator władzy nad nimi, to uczestnicy akcji nie oddzielają się od zmarłych, postrzegają siebie jako równych im, wierząc, że w pewnym sensie, nawet symbolicznie, sami zmarli poprzez takie działania zaczynają mówić w swoim imieniu i działać jako krytycy państwa, wojny, hierarchii, idei, obnażając nędzę i absurdalność władzy.

Partia Umarłych jest prześladowana w Rosji

Do 2022 r. władze rosyjskie systematycznie zatrzymywały i karały grzywnami członków Partii Umarłych, ale postępowania karne rozpoczęły się po inwazji na Ukrainę na dużą skalę, kiedy Partia Umarłych wypowiedziała się przeciwko agresywnej wojnie i rosyjskiej nekropolityce wojskowej. Wielu członków partii zostało zmuszonych do emigracji, zakładając oddziały w różnych krajach. Najbardziej aktywne oddziały znajdują się w Gruzji i Niemczech. Ci, którzy pozostali w Rosji, żyją pod ciągłą groźbą aresztowania.

Na przykład przebywający w Gruzji Maksim Jewstropow dowiedział się z mediów, że w styczniu 2023 r. rozpoczął się przeciwko niemu proces, a w lutym 2023 r. sąd nakazał jego zaoczne aresztowanie. Próbuję sobie wyobrazić, jak mogłaby wyglądać rozprawa sądowa. Sędzia zadaje pytania do pustego krzesła, na którym powinien siedzieć oskarżony, który nie ma pojęcia, że jest sądzony. Wyznaczony przez sąd adwokat odpowiada zamiast tego krzesła, prosząc o złagodzenie środka przymusu, o zastąpienie zwykłego zaocznego aresztowania zaocznym aresztem domowym… Teatr absurdu! Jednak w Rosji granica między absurdem a rzeczywistością już dawno została zatarta i teraz wszystko jest tam możliwe.


Podstawą oskarżenia była anonimowa wiadomość w sieciach społecznościowych o akcji Partii Umarłych, w której Maxim nawet nie uczestniczył. Przedstawię tekst taki jaki jest bez wielkich liter, aby każdy mógł sam ocenić, jak nieistotny może być powód masowych poszukiwań, prześladowań politycznych i kary za działania o charakterze kryminalnym. Ta krótka wiadomość ma raczej charakter artystyczny, ponieważ wykorzystuje artystyczne zabieg, czyli naprzemienne fragmenty dwóch różnych tekstów, z których jeden jest wielkanocnym pozdrowieniem:

„w samym sercu rosyjskiego świata – na rosyjskim cmentarzu – niedawno odbyły się jasne święta wielkanocne. nikt nie zmartwychwstał.
„rosja zmartwychwstanie wolna”, mówi śmierć.
„jeśli”, mówią spartanie.
śmierć wierzy w najlepsze.
chrystus zmartwychwstał!
– a poborowy jeszcze nie.
śmiercią śmierć depcząc
– pan młody przybył.
chrystus zmartwychwstał
– i mamy tu muchy
prawdziwie zmartwychwstały
– a patriarcha rkp сyryl błogosławi wojnę i uważa, że obracanie miast w ruiny, eksterminacja ich mieszkańców, a także gwałcenie i plądrowanie dla jakiegoś pseudo-imperialistycznego perdoła w kształcie litery „z” obchodzeniem wszystkich przykazań, – 
to ok w porządku i święte.
cóż, niech Bóg pomoże!”

Między wierszami tego postu widać czarny humor autora, który jest typowy dla występów partii umarłych. Znam Maksima bardzo dobrze, ukończyliśmy ten sam wydział filozofii, pracowaliśmy na tym samym wydziale, znałem jego syna i jego żonę, która była moją studentką, i dlatego mogę powiedzieć, że występy Partii Umarłych pod pozorem gry wyrażają jego absolutnie poważny stosunek do śmierci i egzystencjalne, a nie czysto polityczne, odrzucenie reżimu w Rosji. Jeśli zwykli politycy ukrywają swoją niepoważność, imitując poważne działania, w Partii Umarłych jest odwrotnie, poważny stosunek do śmierci i władzy jest maskowany groteskową grą i czarnym humorem.

Teraz jest wojna, każdego dnia obrońcy Ukrainy giną na froncie, ludzie giną też na tyłach od rosyjskiego ostrzału. Ale dla każdego śmierć jego bliskich jest absolutną tragedią, zawaleniem się całego jego świata. Maxim przeżył taką katastrofę, kiedy jego żona i syn zginęli w wypadku samochodowym. Widzę jednak, że w pewien sposób nadal są z nim. Wyobraźmy sobie teraz, że jakaś mała, szara osoba, która jest dyktatorem, przywłaszcza sobie zmarłych członków twojej rodziny, na przykład zmuszając ich do głosowania na siebie, aby następnie zabić więcej niewinnych ludzi. A zmarli nie mają sposobu, by sprzeciwić się takiemu wykorzystaniu ich.

To wyjaśnia, dlaczego Maxim postanowił stać się głosem zmarłych w sprzeciwie wobec władz, i to nie tylko tych sławnych, którzy są honorowani przez ludzi, ale wszystkich zmarłych, w tym tych, o których wszyscy dawno zapomnieli. To jest egzystencjalne znaczenie Partii Umarłych.

Czy Partia Umarłych jest opozycją polityczną?

Rosyjska opozycja jest dla mnie coraz bardziej żenująca, ale to całkiem naturalne. W końcu Rosjanie nie mają wspólnej samoidentyfikacji ani uświadomienia sobie, że są jednym narodem, więc nie może istnieć ogólnorosyjska opozycja. Są ludzie, którzy chcą być rosyjską opozycją, ale zajmują się imitacją.

Maxim Jewstropow nie jest opozycjonistą, ale politycznym artystą-aktywistą. Jest także filozofem, więc daje filozoficzne zrozumienie swojej działalności politycznej. Szanuję Maxima zarówno jako filozofa, kolegę, jak i profesjonalistę – kandydata nauk filozoficznych (red. kandydat nauk filozoficznych to stopień naukowy w Rosji odpowiadający doktorowi filozofii), autora artykułów naukowych i monografii, ale jego język filozoficzny bardzo różni się od mojego i nie zawsze jest dla mnie jasny. Dlatego postaram się przedstawić jego stanowisko tak, jak je zrozumiałem, chociaż może on nie zgadzać się z moimi interpretacjami w niektórych aspektach.

Sytuacja polityczna w Rosji jest taka, że całkowita bezradność opozycji budzi jedynie rozpacz. Maxim wyjaśnia, że polityczna rozpacz to sytuacja politycznej niemożności, utraty nadziei i złudzeń. Można ją nazwać „polityczną śmiercią”, która przypomina polityczną pozycję zwierzęcia lub trupa. Ta rozpacz jest totalna i staje się tłem każdego działania i każdej myśli. Maxim wierzy jednak, że możliwość przezwyciężenia rozpaczy leży w samej rozpaczy. Aby to zrobić, trzeba rozpaczać do końca. Trzeba rozpaczać, aby działać. W ten sposób „śmierć polityczna” staje się punktem wyjścia do walki politycznej. Humor jest jednym z kluczowych czynników przekształcających rozpacz w działanie. Kiedy nie ma już nic do stracenia, pozostaje tylko śmiech. 


Humor pozwala spojrzeć na każdą sytuację z dwóch perspektyw: poważnej, w której wszystko ma bezwarunkowe znaczenie, i niepoważnej, w której całe znaczenie zamienia się w nic. Śmiech jest afektywny – jest afektem, który jest zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz sytuacji, jest transcendencją jaźni, spojrzeniem z zewnątrz. W momencie ośmieszenia rzeczy tracą swoje określone granice. Jednak w sytuacji politycznej rozpaczy humor staje się czarny. W żaden sposób nie usprawiedliwia ani nie legitymizuje politycznej śmierci, ale jednocześnie otwiera wyjście z sytuacji życiowej w przestrzeń wolności. Maxim wierzy, że „wyjście” z rozpaczy polega na paradoksie: aby pozbyć się rozpaczy, trzeba rozpaczać. Czarny humor żyje polityczną śmiercią i tworzy z nią nowe zjawisko, które możemy obserwować w ulicznych akcjach i performansach Partii Umarłych.

Podam przykład tego, jak polityczna desperacja w sytuacji, gdy wybory są niemożliwe, zaprowadziła rosyjską opozycję w ślepy zaułek. Niektórzy członkowie opozycji wzywali do głosowania protestacyjnego, inni do bojkotu wyborów, w wyniku czego żadna z tych strategii nie została zrealizowana. Partia Umarłych przełożyła tę polityczną rozpacz na działanie i wezwała do głosowania na umarłych, stwierdzając: „Przypominamy, że to półfaszystowskie państwo policyjne jest zasadniczo martwe (siła tkwi w prawdzie, a prawda w śmierci), pogrzebało swoją przyszłość, składa się z piramid mieszkalnych trupów, które wciąż nie mogą przyznać, że są już martwe. Będą trwać jeszcze długo, ale ziemia jest bardziej uparta niż oni”. Czarny humor takiego apelu naprawdę przełamał granice, w które zapędziła się rosyjska opozycja. 

Filozofia Partii Umarłych pozwala nam lepiej zrozumieć to, co dzieje się nie tylko wewnątrz Rosji, ale także na froncie. Kiedy Ukraińskie Siły Zbrojne zdobyły przyczółek w obwodzie Kurskim, wielu miało nadzieję, że rosyjskie dowództwo przerzuci tam siły z Donbasu, co doprowadzi do osłabienia rosyjskiej ofensywy w tym kierunku. Ale nic takiego się nie stało.

Maxim Jewstropow wyjaśnia to w ten sposób: „Musi być tak, że zadaniem tak zwanej „specjalnej operacji wojskowej” jest zajęcie i przekształcenie terytoriów ukraińskich w „rosyjski świat”, tj. w coś, co nie nadaje się do zamieszkania. W tym przypadku utrata własnych terytoriów (Kursk, obwód białogrodzki itp.) nie ma większego znaczenia dla Federacji Rosyjskiej, ponieważ już reprezentują one „rosyjski świat”, tj. nie są przeznaczone do życia. Fakt, że niektórzy ludzie nadal tam mieszkają, jest raczej niefortunnym nieporozumieniem z punktu widzenia władz”.

Nazywam obecny rosyjski system państwowy nekroimperializmem, ponieważ kultywuje on śmierć i jest nie do przyjęcia dla żywych. Maxim Jewstropow uważa, że jest on nie do przyjęcia nie tylko dla żywych, ale także dla zmarłych.


poniedziałek, 7 października 2024

Nikołaj Karpicki. Ostatnie ostrzeżenie nuklearne Putina

Źródło: Wydawcą PostPravda.info. 07.10.2024.


25 września 2024 r. na transmitowanym w telewizji posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Putin ogłosił aktualizację doktryny nuklearnej. Oświadczenie zawierało poważne ostrzeżenie nuklearne ze strony Rosji. Zgodnie z radziecką tradycją, telewizyjne wystąpienie przywódcy w związku z groźbą militarną ma miejsce tylko w sytuacji awaryjnej. Groźby użycia broni nuklearnej padały z Kremla już wcześniej, ale teraz Putin podniósł stawkę tak wysoko, jak to tylko możliwe. Nie da się pójść wyżej, a jeśli za słowami Putina nie pójdą czyny, nikt nie będzie już traktował jego gróźb poważnie. Oświadczenie Putina wywołało jednak lawinę niezamierzonych konsekwencji, których on sam nie przewidział.

Ostrzeżenie nuklearne jest środkiem szantażu, czy realnym zagrożeniem?

Broń nuklearna jest bronią odstraszającą, która definitywnie zakończyła zimną wojnę Związku Radzieckiego z Zachodem przed przekształceniem się w coś poważniejszego. Wszyscy rozumieli, że jej użycie doprowadziłoby do całkowitego zniszczenia. Ale Putin znalazł dla niej nowe zastosowanie – szantaż nuklearny, który jest możliwy tylko wtedy, gdy społeczność międzynarodowa wierzy, że posiadacz broni jądrowej jest wystarczająco nieadekwatny, aby jej użyć. Z tego powodu żaden inny przywódca na świecie poza Putinem nie uciekł się do szantażu nuklearnego.

Z drugiej strony, Putin rzeczywiście chciałby użyć broni jądrowej przeciwko Ukrainie, ale nie strategicznej broni jądrowej, ale taktycznej, która jest przeznaczona do użycia na polu bitwy. Moc taktycznej broni jądrowej waha się od kilkuset ton do kilku kiloton w ekwiwalencie trotylu, co jest znacznie mniejsze w porównaniu do strategicznej broni jądrowej, która może osiągnąć setki kiloton. Oznacza to, że moc bomb kierowanych, które Rosja zrzuca na Ukrainę w ciągu jednego dnia, jest w przybliżeniu równoważna mocy jednego małego taktycznego ładunku jądrowego.

We wrześniu 2022 roku Putin znalazł się w rozpaczliwej sytuacji. Ukraińskie Siły Zbrojne odparły pierwszą falę rosyjskiej inwazji i rozpoczęły własną kontrofensywę w regionie Charkowa. Putin nie miał czasu na przygotowanie drugiej fali inwazji, składającej się ze zmobilizowanych wojsk, więc 5 października 2022 r. podpisał ustawę o włączeniu czterech regionów Ukrainy do Rosji, aby prawnie uzasadnić użycie broni jądrowej rzekomo w celu obrony jego terytorium. Nigdy w historii świat nie był tak blisko katastrofy nuklearnej. Światowi przywódcy zdali sobie sprawę, że nawet demonstracyjne użycie jednej głowicy nuklearnej na linii frontu doprowadziłoby do eskalacji nuklearnej, której nie dałoby się powstrzymać.

Dlatego przywódcy najsilniejszych mocarstw świata – USA, Indii, Chin, Wielkiej Brytanii i innych krajów – współpracowali, aby powstrzymać Putina, tym samym wyjaśniając mu, co go czeka, jeśli zostanie użyta broń jądrowa. To oddaliło groźbę wojny nuklearnej, ale Putin nadal używał szantażu nuklearnego. Robił to, by spowolnić dostarczanie pomocy wojskowej do Ukrainy, co miało tragiczne skutki na froncie. Po wyzwoleniu Chersonia, Ukraińskie Siły Zbrojne miały szansę przedrzeć się na Krym i zablokować tam siły rosyjskie, co mogło zakończyć wojnę. Jednak w tym momencie zachodnia koalicja zminimalizowała pomoc wojskową dla Ukrainy. Przetrwawszy stres związany z groźbą eskalacji nuklearnej, mieli nadzieję na rozmowy pokojowe, podczas gdy Putin, udając gotowość do takich rozmów, wykorzystał ten czas na przygotowanie się do niekończącej się wojny na wyczerpanie.

W miarę upływu czasu, zachodni przywódcy zwracają coraz mniejszą uwagę na szantaż nuklearny i powoli zwiększają wsparcie wojskowe dla Ukrainy. Putin za każdym razem musi porzucić swoją kolejną czerwoną linię i ponownie wymyślić inny sposób na podniesienie stawki. 25 marca 2023 r. ogłosił rozmieszczenie taktycznej broni jądrowej na Białorusi. Aleksander Łukaszenka powiedział, że dostawa broni jądrowej w październiku 2023 r. została już zakończona.

Zgodnie z logiką Putina, użycie broni jądrowej z Białorusi jest dla niego stosunkowo bezpieczne, ponieważ uderzenie odwetowe byłoby skierowane przeciwko Białorusi, a nie Rosji. W maju 2024 r. obiecał przeprowadzić ćwiczenia z użyciem taktycznej broni jądrowej. Inwazja ukraińskiej armii na region Kurska przekroczyła kolejną czerwoną linię, ale ku zaskoczeniu wszystkich Putin ani słowem nie wspomniał o broni jądrowej. Milczał przez około dwa miesiące, a potem nagle podniósł stawkę szantażu nuklearnego.

Maksymalizacja stawki w szantażu nuklearnym – co by to oznaczało?

W dniu 25 września 2024 r., na transmitowanym w telewizji posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa, Putin ogłosił aktualizację doktryny nuklearnej, stwierdzając: „Agresję na Rosję przez jakiekolwiek państwo nienuklearne, ale z udziałem lub wsparciem państwa nuklearnego, proponuje się uznać za ich wspólny atak na Federację Rosyjską. Warunki przejścia Rosji do użycia broni jądrowej są również jasno określone. Rozważymy taką możliwość, gdy otrzymamy wiarygodne informacje o masowym uruchomieniu środków ataku lotniczego i ich przekroczeniu granicy naszego państwa. Mam na myśli samoloty strategiczne i taktyczne, pociski manewrujące, drony, samoloty hipersoniczne i inne”.

Z jednej strony Putin jest celowo niejasny: „…przy wsparciu…”. – jakiego rodzaju wsparcie ma na myśli? „Rozważymy taką możliwość…” – co z tego, że rozważą? Z drugiej strony, sformułował warunki użycia broni jądrowej w taki sposób, że może to zrobić w każdej chwili, wykorzystując jako pretekst ataki w głąb terytorium Rosji, które Ukraina już przeprowadziła. Co jednak ma na celu oświadczenie Putina?

Od roku sytuacja na froncie pogarsza się dla Ukrainy. Wojska rosyjskie przełamały front w różnych miejscach, a teraz stworzyły zagrożenie dla Pokrowska, kluczowego miasta w systemie obronnym Donbasu. Ukraińskie wojsko nie zdołało ustabilizować frontu i powstrzymać rosyjskich natarć. Brakuje pocisków, broni przeciwpiechotnej i wyszkolonych żołnierzy. A wszystko to dzieje się w kontekście zmniejszenia pomocy wojskowej ze strony USA. Takie cięcia zwykle towarzyszyły negocjacjom z Rosją.

W każdym razie wiemy, że Stany Zjednoczone prowadziły ostatnio intensywne negocjacje z Chinami i bardzo prawdopodobne, że tematyką było zakończenie wojny. Rezultat mógł być smutny i niebezpieczny dla Ukrainy. Możemy założyć, że nawet to nie wystarczyło Putinowi i postanowił wykorzystać odpowiedni moment na szantaż nuklearny, podczas gdy cała elita polityczna Stanów Zjednoczonych jest zajęta walką przedwyborczą.

Mimo to, kolejne groźby użycia broni nuklearnej w Ukrainie już przestały działać, ponieważ zachodni politycy doskonale rozumieją, jak uruchomić środki odwetowe, przed którymi ostrzegali Putina jesienią 2022 roku. Jednak kiedy wydano to ostrzeżenie, nikomu nie przyszło do głowy, że Putin może użyć broni jądrowej na własnym terytorium. Nawet teraz wydaje się to niedorzeczne. Nawet gdyby chciał użyć taktycznej broni jądrowej przeciwko ukraińskim wojskom w obwodzie kurskim, to nie miałoby to żadnego wymiernego efektu militarnego, ponieważ taka broń jest przeznaczona przeciwko celom stacjonarnym, podczas gdy w obwodzie kurskim toczy się wojna manewrowa.

Ale Putin nie kieruje się logiką wojskową, ale „koncepcjami” zapożyczonymi ze środowiska przestępczego, gdzie najważniejsza jest nie siła, ale zdolność do zastraszania. A jedną ze strategii przestępców, z których korzysta Putin, jest zastraszanie ich szaleństwem.

Przykładowo, na krótko przed przemówieniem Putina na temat nowej doktryny nuklearnej, szef poligonu Nowa Ziemia powiedział, że wszystko jest gotowe do testów broni jądrowej, które nie były tam przeprowadzane od 24 października 1990 roku. Wyobraźmy sobie teraz, że Putin niszczy twierdzę ukraińskiej armii w obwodzie kurskim uderzeniem nuklearnym i natychmiast składa oświadczenie społeczności międzynarodowej, że po prostu przeniósł testy broni jądrowej do obwodu kurskiego, ponieważ ma prawo testować ją w dowolnym miejscu na swoim terytorium i nic nie wiedział o ukraińskiej armii.

W końcu prawnie Rosja nie uznaje faktu ukraińskiej inwazji, nazywając działania wojskowe w obwodzie kurskim „operacją antyterrorystyczną”. Myślę, że jego kalkulacja polegała na tym, że taki „legalny” grzyb nuklearny w obwodzie kurskim przestraszyłby zachodnich przywódców na tyle, że byliby gotowi zawrzeć pokój z Putinem na dowolnych warunkach, a jako gratis mógłby również wpłynąć na wybory w USA i innych krajach europejskich na korzyść zwolenników zawarcia pokoju z Rosją. Sprawy nie potoczyły się jednak po myśli Putina.

Ostrzeżenie nuklearne: Nieoczekiwanym rezultatem szantażu jest dyplomatyczna porażka Putina

Po nowych groźbach nuklearnych Putina, Stany Zjednoczone, reprezentowane przez Antony’ego Blinkena, kategorycznie odrzuciły szantaż nuklearny, a następnie ogłosiły bezprecedensowe zwiększenie amerykańskiej pomocy wojskowej dla Ukrainy, co może naprawdę zmienić sytuację na froncie. Oczywiście Putin nie liczył na taką reakcję USA. Ale jeszcze bardziej nieoczekiwana była dla niego zmiana stanowiska Chin. 27 września, podczas Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku, Chiny wydały oświadczenie, które zostało poparte przez 11 innych państw. Napisano w nim: „Wzywamy do wyrzeczenia się gróźb użycia broni masowego rażenia, zwłaszcza broni jądrowej, chemicznej i biologicznej”. Oznacza to, że Chiny poważnie potraktowały oświadczenie Putina.

Użycie nawet jednej głowicy nuklearnej pod pozorem ćwiczeń jest dla Chin nie do przyjęcia, ponieważ całkowicie niszczy ich strategię zwiększania zagrożenia militarnego dla Tajwanu. W końcu wystarczy, że Stany Zjednoczone ogłoszą, że są gotowe powtórzyć takie nuklearne „ćwiczenia” w Cieśninie Tajwańskiej, a zagrożenie militarne dla wyspy zostanie usunięte. Najwyraźniej Chiny postanowiły ukarać Rosję i w tym celu, za kulisami sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku, stworzyły grupę krajów „Przyjaciół Pokoju” w celu rozwiązania wojny rosyjsko-ukraińskiej.

Oprócz Chin w skład grupy weszły Brazylia, Egipt, Turcja, Kazachstan, Kenia, Indonezja, RPA, Arabia Saudyjska, Zambia, Meksyk, Algieria, Boliwia, Kolumbia, Węgry, Szwajcaria i Francja. Fakt, że Rosja nie została zaproszona do grupy, pokazuje, że Chiny nie uważają jej już za podmiot. Od teraz będą decydować o losie Rosji nie poprzez porozumienia z Putinem, ale poprzez porozumienia ze Stanami Zjednoczonymi. Z tego powodu Francja, jako pośrednik Chin z Zachodem, jest w grupie „Przyjaciół Pokoju”, podczas gdy przystąpienie Turcji i Kazachstanu do grupy pokazuje, że Rosja nie ma sojuszników w konfrontacji z Chinami.

Tak więc, chcąc uzyskać wszystko na raz, Putin poniósł całkowitą porażkę dyplomatyczną, co doprowadziło do utraty podmiotowości. A oto rezultat. W nocy z 28 na 29 września Ukraina z powodzeniem zaatakowała lotniska i składy amunicji na terytorium Rosji. W odpowiedzi, na kremlowskim briefingu w poniedziałek 30 września, sekretarz prasowy Putina Dmitrij Pieskow zasugerował, że nie należy łączyć okoliczności wojny w Ukrainie z użyciem broni jądrowej. Oznacza to, że szantaż nuklearny nie powiódł się i Rosja próbuje cofnąć się i odegrać wszystko od początku.


wtorek, 1 października 2024

Nikołaj Karpicki. Strategiczny plan pokonania Rosji

Źródło: Wydawcą PostPravda.info. 30.09.2024.


„Aby wygrać, musimy zdefiniować cel – czym jest zwycięstwo. Cel Rosji jest jasny – zajęcie Ukrainy i przekształcenie jej w trampolinę do dalszej ofensywy przeciwko Europie. Ale jaki jest cel Ukrainy? Po prostu odeprzeć rosyjski atak czy pokonać Rosję? Zastąpienie idei zwycięstwa chęcią zwykłego odparcia wroga skazuje Ukrainę na niekończącą się wojnę.” Wołodymyr Zełenski obiecuje przedstawić plan zwycięstwa Ukrainy Bidenowi, Harris i Trumpowi we wrześniu tego roku. Twierdzi, że jest to plan strategiczny, którego wdrożenie zależy od Bidena, a nie Putina. Do tego czasu nieznane są jednak szczegóły tego planu.

Zełenski powiedział na briefingu 27 sierpnia: „Jednym z kierunków, którego część została już wykonana, jest obwód kurski. Drugi kierunek to strategiczne miejsce Ukrainy w infrastrukturze bezpieczeństwa na świecie. Trzeci kierunek to potężny pakiet zmuszający Rosję do zakończenia wojny na drodze dyplomatycznej. Czwarty – ekonomiczny”. Czekając na oficjalne ogłoszenia, profesor Nikołaj Karpicki odpowiada na pytania redakcji o to, jakiego rodzaju plan zwycięstwa jest naprawdę potrzebny i dlaczego nie było go wcześniej.

Wojna trwa już dwa i pół roku, dlaczego do tej pory nie ogłoszono strategicznego planu pokonania Rosji?

Ponieważ nikt nie ma pojęcia, co zrobić z Rosją po jej pokonaniu. Co więcej, zachodni politycy nie rozumieją przyczyn wojny i tego, z jakim wrogiem mają do czynienia. Byli całkiem zadowoleni z putinowskiej Rosji, jaka była przed atakiem na Ukrainę, więc chcieliby powrócić do stanu sprzed wojną. Kraje Europy Wschodniej, które już wcześniej doświadczyły agresji Rosji i dlatego chciałyby zobaczyć jej rozczłonkowanie, to inna sprawa. Nikt jednak nie zamierza rozczłonkowywać Rosji, pisać konstytucji dla nowych państw, rozdzielać między nie własności, śledzić broni nuklearnej i obiektów strategicznych itp. Ta praca jest nie do wykonania. Zwłaszcza, że USA i inne kraje Europy Zachodniej kategorycznie sprzeciwiają się rozpadowi Rosji. 

Wojny kończą się albo rozejmem, albo porażką jednej ze stron. Jakikolwiek rozejm z Rosją jest już przegrany i nie ma sił na jego pokonanie. Dlatego pytanie, co zrobić z Rosją, nie jest nawet podjęte w dyskusji.

Czy ma sens mówienie o strategicznym planie pokonania Rosji, gdy sytuacja na froncie jest krytyczna i nie ma sił, które mogłyby odwrócić bieg wydarzeń?

Faktem jest, że jednym z powodów krytycznej sytuacji na froncie jest brak planu pokonania Rosji. Kraje zachodnie nie mają ani planu zwycięstwa, ani planu na przyszłość Rosji po zwycięstwie, co oznacza, że domyślnym ustawieniem jest powrót do stanu sprzed wojny. Dlatego dają broń do obronnej operacji wojskowej, a nie taką, która pomogłaby w zwycięstwie nad Rosją. W praktyce dają nawet mniej, niż jest to konieczne do obrony. I widzimy rezultat tego niestety na froncie. Brak takiego planu może doprowadzić do porażki również na froncie dyplomatycznym.

Aby zmobilizować zachodnie i ukraińskie społeczeństwo do zwycięstwa, potrzebny jest plan, który nakreśli ostateczny cel – co stanowi zwycięstwo – a także zadania i metody jego osiągnięcia. Obecnie bezpośrednim celem jest ustabilizowanie linii frontu i utrzymanie Pokrowska. Jak dotąd, cel zwycięstwa nad Rosją wydaje się nieskończenie odległy, ale taki cel musi istnieć, ponieważ pozwala nam prawidłowo wyznaczać i rozwiązywać bieżące zadania.

Konsensus w ukraińskim społeczeństwie polega na powrocie do granic z 1991 roku i przystąpieniu do NATO. Czy nie jest to plan zwycięstwa?

Powrót do granic państwowych to tylko przesunięcie linii frontu na mniej dogodne pozycje. Ale nawet gdyby udało się nie tylko wyprzeć Rosję, ale wyczerpać ją do tego stopnia, że zawarłaby pokój, dałoby jej to po prostu czas na lepsze przygotowanie się do kolejnej wojny. A NATO nadal Ukrainę nie zaakceptuje, tak długo, jak pozostaną powody, dla których nie akceptuje ję teraz.

Jaki powinien być plan pokonania Rosji?

Niezależnie od tego, jaki plan zwycięstwa sformułujemy, musi on koniecznie zawierać definicję zwycięstwa jako ostatecznego celu. Zawarcie pokoju kosztem ustępstw oznaczałoby nieskrywaną porażkę, a powrót do granic z 1991 r. byłby końcem wojny „remisowej”. Tylko taka klęska militarna Rosji, która zmusi ją do spełnienia ultimatum zwycięzców, może być uznana za zwycięstwo. Czegokolwiek innego nie można nazwać zwycięstwem.

Ultimatum musi zapewnić przyszłość, w której Rosja będzie bezpieczna dla swoich sąsiadów i dla całego świata. Oznacza to, że ultimatum musi narzucać pewien projekt przyszłości Rosji po wojnie. Oczywiście takie ultimatum może zostać wyegzekwowane, jeśli zostanie wydane przez koalicję państw. Ale jeśli nie ma planu dla powojennej Rosji, żadne ultimatum nie jest możliwe, żadna koalicja zwycięzców nie jest możliwa, a zatem nie można sformułować planu pokonania Rosji.

Czy możemy po prostu zostawić Rosję w spokoju po jej klęsce i nie wymyślać żadnych projektów?

Tak myśli wiele osób zarówno na Zachodzie, jak i w Ukrainie, ale to doprowadzi do nowej wojny. Faktem jest, że Rosja nie jest państwem narodowym, ale wojskowym. Pierwotnie została stworzona jako machina wojskowa, której celem było zdobywanie nowych terytoriów. Jest to jej idea narodowa w całej historii, niezależnie od zmiany systemów państwowo-politycznych: Carstwo Moskiewskie – Imperium Rosyjskie – Związek Radziecki – Federacja Rosyjska. Rosja z powodzeniem rekompensowała swoje zacofanie gospodarcze i technologiczne tanią siłą roboczą, niewrażliwością na wszelkie straty i okrucieństwem. Dzięki temu wygrywała wojny.

Dlatego, pomimo całkowitej degradacji społecznej, Rosja jest teraz w stanie zmobilizować się do wojny, a jeśli damy jej cztery lata przerwy na szkolenie oficerów, będzie miała największą armię na świecie. Szansa na pokonanie Rosji jest możliwa przy następnym technologicznym przełomie wojskowym, o czym pisał Walerij Załużny, zanim został usunięty. Ale co to znaczy pokonać? Całkowita porażka militarna nie byłaby dla Rosji ostateczną klęską; Rosja doświadczyła czegoś takiego wiele razy i za każdym razem się podnosiła. Zwycięstwo zakłada dekonstrukcję państwa jako militarnej machiny do imperialistycznych wojen.

Jaki dokładnie powinien być projekt powojennej Rosji?

Powinien on odpowiadać nie temu, jak chcielibyśmy, aby było, ale rzeczywistym warunkom. A warunki są takie, że Rosja nie ma opozycji ani rozsądnych sił politycznych, które mogłyby przejąć władzę i pokierować krajem cywilizowaną ścieżką. „Piękna Rosja przyszłości” to projekt odnowy imperium poprzez zastąpienie „złego” władcy „dobrym”. Przejście do republiki parlamentarnej również niczego nie rozwiąże, ponieważ pozostaje jeden imperialny ośrodek władzy.

Uważam, że państwo, które dopuściło się takich zbrodni na Ukrainie, nie ma prawa istnieć. Jest to jednak tylko moje wewnętrzne przekonanie. Nikt nie będzie zaangażowany w rozpad kraju, a USA i inne kraje europejskie będą raczej wspierać nowego dyktatora, niż pozwalać na spontaniczny rozpad Rosji. Dochodzimy więc do ostatniego i jedynego możliwego wariantu – przekształcenia Rosji w taką federację, w której nie będzie monopolu władzy centralnej. 

Dopóki rząd centralny ma monopol na kontrolę nad agencjami władzy, nie ma znaczenia, jaką ma ideologię i jaka siła polityczna wygrywa, kto jest u władzy – parlament czy prezydent, i co zostanie formalnie zapisane w prawie – w każdym razie po pewnym czasie imperialny model rządów zostanie przywrócony. Aby temu zapobiec, konieczne jest przekazanie funkcji mianowania i odwoływania szefów agencji bezpieczeństwa organowi federalnemu, który składałby się z szefów regionów.

Ponieważ szefowie regionów spotykają się tylko tymczasowo i każdy z nich jest odpowiedzialny za swoje terytorium, złożony z nich organ kolegialny nie będzie w stanie przekształcić się w jedno centrum rządowe, takie jak parlament czy administracja prezydencka. Tak więc agencje bezpieczeństwa, które wcześniej wspierały monopol rządu centralnego, w tym modelu zarządzania będą zależeć od tego, jak regiony porozumieją się między sobą, co doprowadzi do zniesienia tego monopolu.

Obecnie w Rosji gubernator może zostać aresztowany w dowolnym momencie za wszelkie przejawy niezależności. Ale wyobraźmy sobie, że gubernatorzy wybrani w wolnych wyborach dołączyli do Rady Federacji i sami mianowali szefów agencji bezpieczeństwa. W takim przypadku nie byłoby nikogo, kto mógłby ich aresztować, a wtedy mogliby nawiązać dialog z rządem centralnym, który jest całkowicie zależny od ich podatków.

Jeśli umowa o przekazaniu władzy zostanie naruszona, podatki przestaną napływać. Ale co ważniejsze, szefowie regionów musieliby negocjować ze sobą, zwłaszcza jeśli podział środków budżetowych między regiony byłby ustalany na podstawie ich wspólnej decyzji. W takim przypadku po prostu nie zajmowaliby się geopolityką i podbojem nowych terytoriów, każdy walczyłby o własne interesy.

Czy ten projekt jest realistyczny, jeśli pole polityczne w Rosji jest oczyszczone i nawet w wolnych wyborach wygrają raszyści?

Realizacja takiego projektu jest niemożliwa bez militarnej porażki Rosji i międzynarodowej presji z zewnątrz. Rzeczywiście, jest mało prawdopodobne, że odpowiednia osoba zostanie wybrana na gubernatora. Kalkulacja opiera się na ich regionalnych egoistycznych interesach. Chodzi o to, aby stworzyć system równowagi interesów niezależnie od cech moralnych i pozycji ideologicznej ludzi.

W takim modelu zostanie zachowane jednolite państwo i wspólna kontrola nad bronią jądrową, czego chcą Stany Zjednoczone i kraje Europy Zachodniej, a jednocześnie Rosja będzie bezpieczna dla innych, a poszczególne regiony, jeśli będzie wola polityczna, będą miały szansę na uzyskanie niepodległości, czego chcą kraje Europy Wschodniej. Tak więc projekt ten jest kompromisem między Ukrainą, USA i innymi krajami europejskimi, który pozwoli na utworzenie nowej koalicji w celu pokonania Rosji zamiast słabo działającej starej koalicji, która miała jedynie zapobiec klęsce Ukrainy.