Streszczenie wpisu Nikołaja Karpickiego, głównego bohatera "Szugi". Prof. Karpicki, Rosjanin represjonowany przez FSB w zemście za skuteczną obronę mniejszości, został zwolniony z uczelni i wyjechał do Ukrainy, na Donbas. To właśnie on wwiózł nas z Maciejem Skawińskim i z Julią Fil do strefy frontowej i skontaktował z pozostałymi ukraińskimi bohaterami książki.
Jędrzej Morawiecki
Nikołaj Karpicki. 27 lutego 2022. Słowiańsk, Ukraina. Czwarty dzień wojny
Do tej pory nie było jasne, kto okaże się silniejszy. Nastąpił jednak przełom. Możemy się więc zastanawiać, co poszło Rosjanom nie tak. Amerykański wywiad miał informacje o planach wojennych. Wynikało z nich, że armia ukraińska załamie się w ciągu trzech dni, Kijów upadnie i przejdziemy do etapu niezorganizowanej, bardzo długo trwającej walki partyzanckiej. Tak się nie stało. Tym należy tłumaczyć zmianę podejścia Zachodu, ostrzejsze sankcje i wsparcie Ukrainy. Myślę, że wnioski wywiadu amerykańskiego były logiczne, ale nie uwzględniono wystarczającej liczby czynników.
1. Faktor decydujący to sformowanie obrony terytorialnej, która zagospodarowała wszystkich chętnych do walki. Okazało się, że jest ich bardzo wielu, także z doświadczeniem wojskowym. W Kijowie obrona terytorialna pozwala zawodowym wojskowym skupić się na swoich zadaniach, zamiast gonić każdego dywersanta z osobna. Ponadto obrona terytorialna z sukcesem stosuje taktykę partyzancką i odbija dopiero co zajęte miasta. A jaki sens szturmować miasto, którego nie da się potem utrzymać? Do tego terytorialsi urządzają skuteczne zasadzki na trasach komunikacyjnych wroga.
2. Wiedza dowództwa ukraińskiego. Żeby wyprowadzić lotnictwo spod pierwszego, miażdżącego ataku, żeby zachować zdolność dowodzenia, trzeba znać plany operacyjne przeciwnika. Dziękujemy wywiadowi amerykańskiemu!
3. Pośpiech przy organizacji inwazji. Poprzednie wojny Putin poprzedzał prowokacjami, np. wysadzaniem domów mieszkalnych, a tym razem Amerykanie te ruchy wyprzedzali. Putin nie chciał realizować ujawnionych już scenariuszy, a nowych opracować nie zdążył. Dlatego właśnie zaczął inwazję nie podając przekonującego powodu, co przyśpieszyło sformowanie przeciw niemu międzynarodowej koalicji. Tak bardzo się śpieszył... Może wiedział o czymś, o czym nie wiemy? Może właśnie dlatego rozpoczął operację lądową zanim zdusił ukraińskie lotnictwo. Dlatego zrzucał desantowców, skazując ich na okrążenie i zniszczenie. Dlatego rozciągnął wojska i kazał im poruszać się szybko po szlakach, na których do tej pory wpadają w zasadzki.
4. Demoralizacja. Rosyjscy żołnierze widzą, że mają przeciwko sobie nie tylko wojskowych, ale wszystkich mieszkańców Ukrainy. Wszystkich! Taka świadomość obniża morale. Masowa dezercja jest nieunikniona.
5. Taktyka grup dywersyjno-wywiadowczych (ДРГ). Putin wyciągnął wnioski z wojen czeczeńskich i zrozumiał, że o wiele efektywniej jest zdobywać miasta nie z użyciem dużej armii, a małych mobilnych grup. Tak walczyli Czeczeńcy. Tak walczą Brytyjczycy. Wspomniana taktyka jest rzeczywiście niezwykle efektywna, ale przeciwko armii, a nie przeciw uzbrojonej ludności. Ukraińska samoobrona skutecznie wyławia grupy ДРГ i je niszczy. Putin po prostu nie zrozumiał, z kim walczy, stąd wysyła ciągle do Kijowa kolejne jednostki ДРГ. A wytłumaczyć mu, że postępuje niesłusznie, nie ma komu, bo kto by mu to miał powiedzieć? Inna rzecz, że szturm z użyciem wszystkich sił, jak miało to miejsce w Groznym, również zakończyłby się klęską. Bardzo zresztą prawdopodobne, że ten wariant będzie jeszcze testowany i zobaczymy na własne oczy.
6. Wiosenna odwilż. Ogromne straty rosyjskiego sprzętu wynikają również z tego, że nie da się teraz przejechać polami. Jest anomalnie ciepło, sprzęt tonie w błocie. Pozostaje jechać drogami a na drogach czekają na nich zasadzki.
Wojsko ukraińskie wytrzymało pierwsze uderzenie i zaczyna powoli przejmować inicjatywę. Mobilizowane są rezerwy, kraje zachodnie, widząc skuteczność oporu, zwiększają pomoc a plan Zelenskiego na stworzenie brygad międzynarodowych to strzał w dziesiątkę. Skoro wojska zachodnie nie mogą walczyć z Rosją, niech robią to zachodni ochotnicy.
Mimo tego wszystkiego agresor ma ciągle ogromną przewagę. Skoro Putin nie może zdobyć miast, zacznie się mścić i je niszczyć. Armia ukraińska będzie musiała ciągle walczyć na granicy swoich możliwości, aby zminimalizować straty wśród cywilów i w cywilnej infrastrukturze.