czwartek, 11 grudnia 2025

Nikołaj Karpicki. Czy powrót kultury rosyjskiej na salony w świetle wojny jest możliwy? Czym grozi relatywizacja agresji na Ukrainę?

Źródło: Wydawcą PostPravda.info. 10.12.2025.
URL: https://postpravda.info/pravda/wolnosc/ideologiczny-koncept-kultury-rosyjskiej/


Jak powinniśmy dziś odnosić się do kultury rosyjskiej w świetle wojny, którą Rosja prowadzi przeciwko Ukrainie? Kieruję ten artykuł przede wszystkim do odbiorców europejskich i amerykańskich. Ukraińcom trudno będzie powiedzieć coś nowego, oni i tak wszystko rozumieją. Pisanie o tym nie jest łatwe. Ja sam dorastałem na Syberii, przez wiele lat wnosiłem własnym filozoficznym pisarstwem wkład w kulturę rosyjską, a teraz świadomie opowiadam się po stronie Ukrainy. Kiedy zabierałem się do pracy nad tym artykułem, akurat dotarła wiadomość o ataku rakietowym na blok mieszkalny w Tarnopolu. Około stu rannych, trzydziestu trzech zabitych, wśród nich sześcioro dzieci.

Miejsce kultury rosyjskiej w wojnie ideologicznej

Po wszystkich zbrodniach popełnionych przez Rosję każda jej forma reprezentacji – w sporcie, nauce, kulturze – jest dla Ukraińców nie do przyjęcia. W warunkach wojny na wyniszczenie nie może istnieć inne podejście. Odmienną kwestią jest to, jak mają odnosić się do kultury rosyjskiej Europejczycy, którzy żyją w stosunkowo spokojnych warunkach. W historii było przecież wiele państw, które prowadziły wojny eksterminacyjne i popełniały potworne zbrodnie, a mimo to nie odrzucamy kultur tych krajów. Co więc zrobić z Rosją?

Twórczość kulturowa wymaga wolności, dlatego rosyjskie państwo przez całą swoją historię pozostawało w konflikcie z kulturą, zmuszając twórców do pracy na rzecz ideologii państwowej. W najlepszym razie oferowano wybór między zapomnieniem w biedzie a uznaniem państwowym. W najgorszym – między wolnością a Gułagiem. Dlatego wielu twórców starało się dostosować do władzy, rezygnując z wolności artystycznej i własnych przekonań. Tak dokonywała się ideologiczna mobilizacja kultury, przekształcająca ją w narzędzie wojny.

Można to porównać do takiej sytuacji: choć każdy człowiek jest wyjątkową jednostką, to jednak jeśli Rosja mobilizuje go do armii, która idzie by zabijać Ukraińców, to i tak będzie postrzegany jako wróg. Skoro Rosja prowadzi wojnę ideologiczną, mobilizując w tym celu kulturę rosyjską, to i stosunek do niej w Ukrainie będzie wrogi.

Czy dekonstrukcja kultury rosyjskiej jest możliwa? Nie jesteśmy szympansami

Nawet w okresach pokoju Związek Radziecki żył w stanie wojny ideologicznej, a szkolna edukacja była całkowicie podporządkowana jej celom. Nauczyciele oczekiwali od nas nie tyle zrozumienia artystycznej koncepcji, ile umiejętności wydobycia „właściwego” ideologicznego przesłania: wyjaśnienia, jakie poglądy wyraża bohater i jakie stanowisko zajmuje autor. Dziś nastąpiła zmiana ideologicznego konceptu – zamiast kultury radzieckiej funkcjonuje kultura rosyjska, ale istota pozostała ta sama. Ten koncept Rosja wykorzystuje jako broń ideologiczną w wojnie przeciwko Ukrainie. Dlatego Ukraińcy odrzucają kulturę rosyjską – i jest to fakt wynikający z logiki wojny o przetrwanie. Jednak ja widzę rozwiązanie w zniszczeniu tej ideologicznej broni poprzez dekonstrukcję konceptu kultury. Jak to zrobić?

Kultura to przestrzeń twórczej samorealizacji jednostki oparta na najwyższych wartościach. Społeczeństwo, w którym wszystko regulowane jest jedynie normami społecznymi, niezwiązanymi z wartościami kulturowymi, to społeczeństwo naszych najbliższych krewnych w świecie zwierząt, czyli szympansów. Jeśli będziemy żyć wyłącznie zgodnie z instynktami społecznymi, cofniemy się więc do stanu pierwotnego.

W latach szkolnych wydawało mi się, że system radziecki wpajał najwyższe wartości, które miały poskromić pierwotne instynkty społeczne uczniów. Jednak już w starszych klasach zrozumiałem, że się myliłem. System radziecki oferował nie wartości, lecz ideologiczne wytyczne, mające na celu manipulowanie instynktami społecznymi. Na studiach filozoficznych wiedziałem, że te wytyczne w przyszłości uniemożliwią mi nauczanie filozofii i publikowanie własnych prac.

Dla mnie filozofia jest ucieleśnieniem osobistego doświadczenia życiowego, skierowanego na to, co wieczne i uniwersalne. Tego szukałem w tradycjach filozoficznych rosyjskiej, niemieckiej, indyjskiej, chińskiej i wielu innych. Jednak system radziecki dopuszczał jedynie filozofię marksistowską, faktycznie zakazując innego sposobu myślenia. Podobny konflikt z systemem przeżywali pisarze, artyści, reżyserzy filmowi, humaniści. Wielu wybierało kompromis – i tym samym zabijało swój talent.

Gdy oglądamy genialne filmy lub czytamy wybitne utwory literackie epoki radzieckiej, zazwyczaj nie zastanawiamy się, że za każdym z nich kryła się ciężka walka twórców z normami społecznymi ZSRR o skrawki wolnej przestrzeni kulturowej. Bardzo często ta walka kończyła się porażką – a wtedy autorzy kaleczyli własne dzieła, dostosowując je do ideologicznych wytycznych. Prawdziwa twórczość kulturalna istnieje w wymiarze „osobiste – uniwersalne”. Tymczasem system radziecki widział w kulturze jedynie „społecznie znaczące”, zastępując kulturę jej imitacją w formie ideologicznego konstruktu.

Kiedy przyszedł faszyzm, Rosja nie miała już przyszłości

Upadek Związku Radzieckiego początkowo otworzył przede mną możliwość nauczania filozofii i publikowania. Cenzura została zniesiona, a dostęp do dziedzictwa kulturowego był wolny. W tamtych latach wierzyłem, że Rosja stanie się normalnym krajem demokratycznym – takim jak Polska czy Ukraina. Lecz gdy w pierwszych wyborach parlamentarnych zwyciężyła partia o orientacji imperialnej i szowinistycznej, zrozumiałem, że perspektywa nadejścia faszyzmu do mojej ojczyzny jest całkowicie realna. Kiedy rozpoczęła się pierwsza wojna rosyjsko-czeczeńska, stało się jasne, że trzeba walczyć wszelkimi siłami, aby zapobiec nadejściu kolejnej totalitarnej dyktatury. A kiedy zaczęła się druga wojna czeczeńska, uświadomiłem sobie, że przegraliśmy – i że Rosja nie ma już przyszłości.

Na początku lat 90. Rosyjska Cerkiew Prawosławna cieszyła się w społeczeństwie ogromnym szacunkiem za to, że zdołała przetrwać i zachować tradycję religijną w latach władzy radzieckiej. Jednak zauważałem, że każde kolejne pokolenie studentów odnosiło się do RCP nieco gorzej niż poprzednie i w ciągu dwudziestu lat głęboki szacunek ustąpił całkowitemu odrzuceniu. Młodzież coraz wyraźniej widziała, że Cerkiew oferuje nie religię, lecz religijną ideologię. Nie akceptowano takiego wyboru.

Podobne zmiany zachodziły w moim osobistym stosunku do kultury rosyjskiej. Początkowo postrzegałem ją jako przestrzeń wolnej twórczości, nietkniętą ideologią komunistyczną. Rosyjskich nacjonalistów, którzy usprawiedliwiali swoje imperialne roszczenia „wielką kulturą rosyjską”, uważałem za margines. Po dziesięciu latach okazało się, że to właśnie moje rozumienie kultury – w wymiarze „osobiste – uniwersalne” – stało się marginalne, podczas gdy w świadomości społecznej utrwaliło się ideologiczne, imperialne pojmowanie kultury rosyjskiej. Dziś ten ideologiczny konstrukt przekształcił się w broń wojny przeciwko Ukrainie, a w perspektywie i moim odczuciu – przeciw całej cywilizacji europejskiej.

Co może zrobić Europa? Zamykać rosyjskie centra, ale to dopiero początek

Dla Ukraińców, którzy jednocześnie stawiają opór agresji militarnej i ideologicznej, każda forma reprezentacji Rosji jest nie do przyjęcia. Ale jak mają odnosić się do kultury rosyjskiej przedstawiciele innych narodów europejskich, które obecnie nie prowadzą wojny? Oczywiste jest, że w takich okolicznościach należy wygaszać wszelkie programy kulturalne, które w taki czy inny sposób reprezentują współczesną Rosję jako państwo: działalność rosyjskich centrów kultury („Domów Rosyjskich”), fundacji „Russkij Mir”, Rossotrudniczestwa, Roskoncertu i innych podobnych instytucji. Ale czy to wystarczy? Uważam, że konieczna jest również konsekwentna dekonstrukcja ideologicznego konceptu kultury rosyjskiej w świadomości społecznej.

Przeprowadzenie takiej dekonstrukcji bez strat jest niemożliwe, a to oznacza, że trzeba będzie przestać mówić o rosyjskiej tradycji kulturowej jako całości. Jednak nie powinno to w żaden sposób wpływać na osobisty stosunek do twórców, autorów dzieł kultury. Po prostu ten stosunek nie powinien zależeć od ideologicznych wytycznych ani od jakiejkolwiek konceptualizacji kultury. W tym celu wystarczy nie oceniać pisarza czy artysty z perspektywy społecznej i przestać doszukiwać się u niego „właściwej” albo „wrogiej” postawy ideologicznej.

Z punktu widzenia szkoły radzieckiej popełniam główny grzech: rozpatruję twórczość kulturową w wymiarze „osobiste – uniwersalne”, nie zważając na jej ideologiczne obciążenie ani na jej społeczne znaczenie. Być może w warunkach wojny ideologicznej, rozpętanej przez Rosję, ktoś nawet zarzuci mi „dezercję”. Ale tylko w ten sposób można nie upodobniać się do wroga – pokonać smoka i samemu nie stać się smokiem.

Nie oczekuję od twórcy kultury, by był nauczycielem życia, wzorem moralnym czy nosicielem „właściwej” ideologicznej postawy. Twórcy są takimi samymi ludźmi jak wszyscy inni: ze swoimi słabościami, uprzedzeniami, egoizmem. Różnią się tylko tym, że toczą walkę o przestrzeń osobistej twórczości, wolnej od dyktatu instynktów społecznych. I nie wszystkim udaje się tę wolność zachować. Wielu idzie na kompromis z wymaganiami władzy lub społeczeństwa i tym samym niszczy swój talent. Nic na to nie poradzimy: taka jest wyboista droga wszelkiej twórczości kulturowej wewnątrz społeczeństwa.

Skoro w społeczeństwie rosyjskim utrwaliła się nienawistna wobec człowieka dyktatura, narzucająca ideologicznie nasycone rozumienie „kultury rosyjskiej”, to znaczy, że z tego rozumienia i z takiej kultury należy całkowicie zrezygnować. Również po to, by zachować możliwość istnienia wolności artystycznej w ogóle, poza nurtem ideologicznym, zawłaszczającym dziś niemal całe pole. Co z rosyjskimi twórcami, którzy próbują odnaleźć się na tym wąskim marginesie, gdzie rzadko kto ma siłę i odwagę, by przetrwać? Każdy z nich może mieć w sobie cechy i strony złe oraz dobre. To więc odbiorca, także w kontekście tego wszystkiego co sobie powiedzieliśmy, musi zdecydować czy i kogo wybierze.