niedziela, 10 kwietnia 2022

Nikołaj Karpicki. 8 kwietnia 2022. Ukraina. Czterdziesty dziewiąty dzień wojny

Tłumaczę z poślizgiem wyciąg z piątkowego wpisu Nikołaja Karpickiego, bohatera "Szugi", naukowca i obrońcy praw człowieka, który zbiegł z Rosji do Ukrainy i żyje na Donbasie.
Jędrzej Morawiecki

Rano wyło lotnictwo, potem dotarła do nas informacja o bombardowaniu szlaku kolejowego w rejonie Barwienkowa. Zablokowano trzy pociągi, wyjeżdżające ze Słowiańska. Jeśli okupanci przedrą się do samego Barwienkowa, mogą walić z artylerii prosto w mój dom. (…) W czasie, gdy pisałem tych kilka wersów, podjechał Aleksandr Palczenko z żoną. Dowiedzieli się właśnie przez telefon, że dwie rakiety trafiły w dworzec w Kramatorsku w ludzi czekających na pociąg ewakuacyjny. Ponad trzydzieści osób zginęło, ponad trzysta jest rannych. Putinowi potrzebny jest teren bez ludzi, dlatego dokonuje ludobójstwa na okupowanych terytoriach. (…) Te ostrzały to tylko początek. Putin postara się naszykować na 9 maja prezent dla swojego elektoratu – zniszczyć wszystkie miasta Donbasu, których nie uda mu się zająć. 
(…)
Ale ja nie o tym. Rosyjscy deputowani zagłosowali za niezależnością DNR i LNR. Tym samym odmówili mieszkańcom Doniecka i Ługańska prawa do powrotu do własnego domu. Zagłosowali również za odebraniem mi mojego domu, za jego zbombardowaniem, za moim wygnaniem, może śmiercią. Nie wszyscy Rosjanie poparli tę decyzję. Ale wielu. Głównie lumpy, które teraz pytają mnie cynicznie: «A coście zrobili przez te osiem lat, kiedy bombardowali Donieck?». Odpowiadam im: «Jeździłem na linię frontu, opowiadałem o tych, którym Rosja zrabowała normalne życie». A następnie sam zadaję im pytanie: «A co wyście zrobili przez te osiem lat, żeby Rosja wycofała wojska z Doniecka i wróciła ludziom zwykłe życie?». Ale im los mieszkańców Doniecka jest obojętny, dla nich ważne jest tylko to, że Rosja przyłącza ziemie,  niechby nawet ceną była eksterminacja mieszkańców. 
Uczyli nas tego w szkole na lekcjach historii: przyłączanie terytoriów miało być unikalną misją Rosji. A my milczeliśmy i tym samym akceptowaliśmy tę misję. No i teraz sam doświadczam tego, co czuli ludzie, którym odbierano domy i ziemię, odmawiano prawa do samodzielnej egzystencji.

Jednakże idea przyłączania terytoriów zmutowała i spotworniała jeszcze bardziej. Otóż w szkole uczono nas, że przyłączanie ziem to taka przysługa dla ludności, to dobro dla zamieszkujących je narodów, które co prawda nie przedstawiają samymi sobą żadnej wartości, ale nie są wrogami. Teraz zaś uczy się, że cały świat poza strefą wpływów Rosji ogarnęło metafizyczne zło, które należy zniszczyć. No i niszczą. Wojska rosyjskie z zapałem rozstrzeliwują ludzi, próbujących się ewakuować. W końcu to wrogowie, wróg nie ma prawa do ewakuacji.
Ideologia przyłączania ziem w putinowskiej wersji stała się ideologią nekrofilsko-satanistyczną, należy ją traktować tak samo jak ideologię III Rzeszy. Nie wolno anulować sankcji przeciw Rosji, dopóki nie zostaną spełnione trzy warunki:

- rezygnacja z ideologii przyłączania ziem, a co za tym idzie: napisanie podręczników historii od nowa
- przeniesienie kontroli nad instytucjami siłowymi na poziom federalny, powierzenie jej organowi, tworzonemu przez władzę regionalną
- ukaranie wszystkich uczestników i propagatorów wojny przeciw Ukrainie.
Aby tak się stało, nosiciele ideologii przyłączania ziem muszą być rozgromieni w bitwie za Donbas.