piątek, 26 września 2025

Andriej Kuziczkin. Imperialny projekt Putina – asymilacja Ukraińców i zniesienie ukraińskiego dziedzictwa

Źródło: Wydawcą PostPravda.info. 22.09.2025.


Czy Putin naprawdę chce przywrócić ZSRR? W rzeczywistości chce on odzyskać kontrolę nad strefą wpływów byłego ZSRR, ale nie sam ZSRR. Nowy imperialny projekt Putina opiera się na fałszywej konstrukcji historycznej, w której Rosja przywłaszcza sobie dziedzictwo Rusi Kijowskiej. Chce on stworzyć wielką Rosję skupioną wokół Moskwy, w której nie ma miejsca dla ukraińskiej tożsamości narodowej.

Estoński publicysta Andriej Kuziczkin Postimees.ee twierdzi, że asymilacja Ukraińców i zniesienie ukraińskiego dziedzictwa to polityka prowadzona przez Putina zarówno w Rosji, jak i na okupowanych terytoriach w celu realizacji imperialnego projektu.

Posłuchaj artykułu:

Likwidacja ukraińskich ośrodków kultury w Rosji

21 sierpnia 2025 roku w moim rodzinnym Tomsku został zlikwidowany Ośrodek Kultury Ukraińskiej „Dżereło” („Źródło”), założony przez ukraińskich działaczy w 1990 roku. To tylko jeden z przykładów całkowitego niszczenia w putinowskiej Rosji bogatego ukraińskiego dziedzictwa.

Po rozpadzie ZSRR pierwszy prezydent Rosji, Borys Jelcyn, wyniósł politykę narodowościową do rangi jednej z najważniejszych spraw państwowych, ponieważ więzi kulturowe na obszarze postsowieckim pozwalały podtrzymywać iluzję jedności byłych republik ZSRR. Tak oto w 1998 roku Rosja i Ukraina podpisały porozumienie o wzajemnym tworzeniu ośrodków kultury.

W tym samym roku w samym centrum Moskwy, na Starym Arbacie, otwarto Narodowe Centrum Kultury Ukrainy, które stało się „parasolem” dla licznych ośrodków ukraińskiej diaspory w rosyjskich regionach. Jednak po rosyjskiej aneksji Krymu i rozpoczęciu działań wojennych w Donbasie w 2014 roku właśnie ten ośrodek stał się celem nieustannych prowokacji ze strony rosyjskich ultrasów: palono przed nim flagi Ukrainy, oblewano farbą ściany, przerywano wydarzenia kulturalne.

Po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku Narodowe Centrum Kultury Ukrainy w Moskwie zostało zamknięte. A w 2024 roku Władimir Putin zerwał umowę z Ukrainą o centrach kulturalnych. To, że kremlowski wódz żywi wobec Ukrainy i Ukraińców patologiczną nienawiść, jest faktem niemal medycznym. Ale dlaczego właśnie Ukraina stała się obiektem maniakalnego prześladowania ze strony Putina? Aby to zrozumieć, sięgnijmy do kart historii.

Ukraińska kolonizacja ziem poza granicami Ukrainy

W XIX–XX wieku, po zniesieniu w Rosji pańszczyzny i budowie Kolei Transsyberyjskiej, rozpoczęła się masowa migracja Ukraińców do rosyjskich regionów. W sprzyjającym klimacie i na wolnych, żyznych ziemiach przybysze z Ukrainy bardzo szybko zakładali zamożne osady, wykorzystując w praktyce swoje narodowe talenty rolników i hodowców.

Tak oto na południu Rosji, na Kubaniu, powstał „Malinowy Klin”, w lasostepach Nadwołża – „Żółty Klin”, na południu Syberii i w północnym Kazachstanie – „Szary Klin”, a na południu Dalekiego Wschodu – „Zielony Klin”, zwany też „Zieloną Ukrainą”. „Klinem” Ukraińcy nazywali przydzieloną im ziemię. Później termin ten stał się ogólnym określeniem wszystkich obszarów zamieszkałych przez Ukraińców poza granicami Ukrainy.

Udział Ukraińców w lokalnej ludności wymienionych terenów sięgał nawet 70%. Wielu podróżników na początku XX wieku zauważało, że we wsiach Dalekiego Wschodu „rosyjskiej mowy wcale nie słychać – tylko małorosyjski dialekt, a targi odbywają się takie same, jak gdzieś w Mirgorodzie pod Połtawą”.

W 1917 roku, po abdykacji Mikołaja II i utworzeniu w Petersburgu Rządu Tymczasowego, rozpoczął się szybki wzrost świadomości narodowej wśród Ukraińców mieszkających w Rosji. Na Kubaniu odbyło się posiedzenie Rady – powołanego przez miejscowych Ukraińców i Kozaków organu doradczego. Rada ogłosiła powstanie Republiki Kubańskiej.

Na Dalekim Wschodzie zorganizowano I Wszechukraiński Zjazd Dalekiego Wschodu, którego delegaci zażądali od Rządu Tymczasowego przyznania Ukrainie i Zielonej Ukrainie narodowej autonomii państwowej w ramach Rosji. Aby przeciwdziałać skutkom przymusowej rusyfikacji, w Zielonej Ukrainie zaczęto otwierać szkoły ukraińskie, wydawać gazety w języku ukraińskim, tworzyć organy władzy państwowej i formować narodowe siły zbrojne.

Jednak początek wojny domowej w Rosji i ofensywa Armii Czerwonej położyły kres tym planom: w latach 1920–1922 ukraińskie samorządy na Kubaniu i Dalekim Wschodzie zostały rozbite, a ich uczestnicy rozstrzelani.

Nowy imperialny projekt Putina: Wielka Ruś bez Ukraińców

Nic dziwnego, że historia prób narodów byłego imperium uzyskania niepodległości stała się traumą dla wszystkich kolejnych władców ZSRR i została odziedziczona przez Putina. Już w 2016 roku Władimir Putin w swoich wystąpieniach publicznych wystawił rachunek Leninowi, który – zdaniem rosyjskiego przywódcy – niepotrzebnie, wbrew Stalinowi, bronił prawa narodów do samookreślenia aż po możliwość oderwania się od Rosji.

Stalin opowiadał się za autonomią republik, ale przeciwko ich państwowej samodzielności. Zwyciężył jednak model Lenina. W rezultacie – jak uważa Putin – pod ZSRR została podłożona „historyczna mina”, która doprowadziła do rozpadu Związku Sowieckiego w 1991 roku. A to właśnie, według Putina, stanowi „największą geopolityczną tragedię XX wieku”, ponieważ „rozpadła się historyczna Rosja, tworzona przez tysiąc lat”.

Stawiając znak równości między ZSRR a historyczną Rosją, Putin w istocie ogłosił swoje plany odtworzenia utraconego dziedzictwa. Wielu ekspertów uważa, że chodzi o próbę odbudowy przez Putina Imperium Rosyjskiego w nowym formacie. Ja jednak sądzę, że Putin nie chce po raz drugi nadepnąć na te same historyczne grabie: nie potrzebuje wielonarodowej federacji, w której formalnie zachowuje się prawo narodów do samostanowienia. Putinowi potrzebna jest jednolita i niepodzielna Wielka Ruś. Zgodnie z koncepcją „ruskogo mira”, w której Rosja przypisuje sobie dziedzictwo Rusi Kijowskiej, bezsprzecznie dominującą rolę odgrywać będzie właśnie rosyjska grupa etniczna.

Od dwóch dekad reżim Putina kroczy właśnie tą drogą: ogranicza prawa republik narodowych, likwiduje szkoły narodowe, redukuje nauczanie języków ojczystych, przekształca niegdyś gospodarczo samowystarczalne regiony w dotacyjne, całkowicie uzależnione od Moskwy. A Ukraińcy – jako najliczniejsza diaspora, posiadająca własne państwo poza granicami Rosji – stali się dla Putina nie tylko wyzwaniem, ale i zagrożeniem, które utrudnia realizację planu odrodzenia Wielkiej Rusi obejmującej Ruś Moskiewską, Białą Ruś (Białoruś) i Ruś Kresową (Ukrainę). Ukraińcy w Rosji mogli stać się przewodnikiem polityki europejskiej i nową „miną” podłożoną pod imperium.

Anty-Rosja w wyobrażeniu Putina i w rzeczywistości

Artykuł Władimira Putina „O historycznej jedności Rosjan i Ukraińców” został opublikowany na stronie Kremla w lipcu 2021 roku. W istocie był to manifest, zakładający przymusową integrację Ukrainy z przestrzenią państwową Rosji w sposób militarny.

W końcowej części artykułu Władimir Putin aż osiem razy wspomniał projekt „anty-Rosja”. Kremlowski przywódca dowodził, że Zachód aktywnie nastawia Ukrainę przeciw Rosji, skłócając narody–braci. Wielu europejskich ekspertów pospiesznie zaczęło to podważać.

Ja jednak uważam, że Putin miał rację w tym sensie, że do 2021 roku Ukraina rzeczywiście stała się Antyrosją. Po rozpadzie ZSRR spośród wszystkich krajów postsowieckich to właśnie Ukraina – nie licząc państw bałtyckich – w ciągu 30 lat zaszła najdalej na drodze demokracji. Krótki okres demokratyzacji w Rosji zakończył się wraz z wyborem Putina na prezydenta – nastąpił wtedy rewanż czekistów i oligarchów. Tymczasem Ukraina, po dwóch Majdanach, zdecydowanie obrała kurs na integrację europejską.

Konkurencja polityczna, zależność władzy od obywateli i niezależne sądownictwo, kontrola społeczeństwa obywatelskiego nad służbami i armią, brak cenzury, wolność słowa i twórczości, poszanowanie praw człowieka oraz prymat osobowości nad państwem – wszystko to przestało być jedynie hasłami, a stało się strategią ukraińskiego państwa, które w imieniu narodu zadeklarowało zamiar wejścia do Europy.

Ukraina – niebezpieczny dla reżimu Putina przykład dla Rosjan

Dla putinowskiej Rosji, przechodzącej od umiarkowanej autokracji do dyktatury wojskowej, wszystkie te plany Ukrainy stały się wyzwaniem, zagrożeniem i policzkiem. Niebezpieczeństwo dla Putina polegało również na tym, że Ukraina stała się krajem modnym, a centrum twórczej i politycznej elity Rosji przeniosło się z Moskwy do Kijowa.

Rosyjski show-biznes i zwykły biznes otwierali w Kijowie i Lwowie kluby nocne, restauracje, budowali w Karpatach ośrodki narciarskie, inwestowali w ukraińskie start-upy. Do aneksji Krymu w 2014 roku ponad 70 procent rosyjskich seriali powstawało na Ukrainie we współpracy z ukraińskimi reżyserami i aktorami. Między innymi w latach 2008–2012 nakręcono tu 6 sezonów niezwykle popularnego w Rosji serialu Świakrowie („Сваты”), którego głównym producentem był Wołodymyr Zełenski.

Ukraina stała się krajem, na który patrzyła z podziwem nie tylko liberalna i twórcza część Rosji. Nawet rosyjscy urzędnicy, widząc że na Ukrainie żaden z kandydatów na prezydenta nie wygrywał w pierwszej turze i nie zdobywał 90% głosów, pytali zdumieni jeden drugiego: „A co? Tak można było?!” Właśnie tego Putin nie mógł Ukrainie wybaczyć.

Porażka planu politycznego podporządkowania Ukrainy

Putin chciał, by Ukraina stała się drugą „Białorusią” – państwem marionetkowym z dyktatorem-samowładcą osadzonym na tronie ręką Kremla. Kiedy w 2010 roku, za piątym podejściem, prezydentem Ukrainy został prorosyjski przywódca donieckiej mafii Wiktor Janukowycz, Kreml pomyślał, że sprawa jest załatwiona, wszystko idzie zgodnie z planem i los Ukrainy jako części Wielkiej Rusi został przesądzony.

Jednak w 2014 roku Janukowycz uciekł przed zbuntowanym narodem, a rozjuszony Putin wypowiedział Ukrainie wojnę – anektując Krym i wykorzystując separatystów na wschodzie Ukrainy jako swoje siły proxy. Ostre starcia w Donbasie w latach 2014–2018 stopniowo przerodziły się w konflikt o niskiej intensywności.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski do 2020 roku niemal w pełni zrealizował swoją obietnicę wyborczą i zatrzymał wojnę na wschodzie kraju (według danych ONZ w 2020 roku na Donbasie w wyniku działań wojennych zginęło 26 cywilów, a w 2021 – 25). Uświadomiwszy sobie, że projekt Wielkiej Rusi ponosi klęskę, Putin wdrożył plan ostatecznego rozwiązania „kwestii ukraińskiej”, dokonując pełnoskalowej agresji przeciw Ukrainie. Antyukraińska polityka w Rosji weszła na nowy poziom.

Kasowanie ukraińskiego dziedzictwa

Rozmywanie etnicznej tożsamości Ukraińców w Rosji ma długą historię. Jeszcze w carskiej Rosji polityczna koniunktura zmuszała Ukraińców, którzy chcieli robić karierę w administracji państwowej, do zmiany narodowości na rosyjską.

W putinowskiej Rosji nic się nie zmieniło. Przewodnicząca Rady Federacji Walentina Matwijenko, której matka nosiła nazwisko Bublej, woli nie wspominać, że urodziła się i spędziła dzieciństwo w Ukrainie. Pierwszy zastępca szefa Administracji Prezydenta Federacji Rosyjskiej Siergiej Kirijenko nosi ukraińskie nazwisko po matce, która uczyła się w Odessie. Oligarcha Putina z ukraińskim nazwiskiem, Giennadij Timczenko, dzieciństwo spędził w Ukrainie i ukończył szkołę w obwodzie odeskim.

Jednak wszyscy ci działacze uważają się za Rosjan, ukrywając swoje ukraińskie korzenie. A oto zdumiewające dane: liczba Ukraińców w Federacji Rosyjskiej w latach 1989–2021 zmniejszyła się o 5,5 raza – z 4,4 mln do 0,8 mln osób. Zupełnie oczywiste jest, że wśród Ukraińców nie doszło do żadnej katastrofalnej zarazy – po prostu Rosjanie masowo przechodzili z narodowości ukraińskiej, uznanej za politycznie niewiarygodną, na rosyjską.

Pełzająca likwidacja ukraińskiej kultury w Rosji trwa już od dawna, ale szczególnie związana jest z epoką rządów Putina. Już w 2010 roku sąd zamknął, a w 2018 roku ostatecznie zlikwidował – pod zarzutem rozpowszechniania „ekstremistycznych” książek – jedyną państwową Bibliotekę Literatury Ukraińskiej w Moskwie.

W ciągu ostatnich 20 lat na południu Rosji i na Północnym Kaukazie (dawny „Malinowy Klin”) zamknięto prawie dwadzieścia ukraińskich narodowo-kulturalnych stowarzyszeń. W Kraju Krasnodarskim jeszcze do niedawna działało pięć ukraińskich centrów narodowych. Ich likwidację rozpoczęto w 2008 roku.

Ostatni z nich – „Wspólnota Kubań – Ukraina” – został zamknięty w 2023 roku. W 2021 roku w Kraju Nadmorskim (dawny „Zielony Klin”) sąd zlikwidował Dalekowschodnie Ukraińskie Duchowe Kulturalno-Oświatowe Centrum „Oświecenie”. W 2020 roku w Omsku zamknięto Centrum Kultury Ukraińskiej „Siwy Klin”.

Zamknięto także ukraińskie stowarzyszenia narodowo-kulturalne w Astrachaniu (dawny „Żółty Klin”), Rostowie nad Donem i Taganrogu. Niektóre centra likwiduje się nawet mimo aktywnego poparcia dla wojny z Ukrainą. Tak było w przypadku Związku Narodu Ukraińskiego Kałmucji, który zamknięto w 2021 roku, choć jego przewodniczący, Wołodymyr Omelczak, publicznie poparł aneksję Krymu.

Zdarzają się wyjątki. Na przykład w 2022 roku w Osetii Północnej powstało nowe ukraińskie centrum „Sławutycz”. Przewodniczący organizacji, Wiktor Chamaza, często w mediach społecznościowych opowiada, jak Ukraińcy z Kaukazu wysyłają rosyjskim wojskowym biorącym udział w inwazji na Ukrainę transporty z pomocą humanitarną.

Walka z językiem ukraińskim

Od 1 września 2025 roku na terenie Rosji język ukraiński został wyłączony z programu szkolnego. Oznacza to zniesienie obowiązkowej nauki tego języka w szkołach podstawowych, średnich i wyższych na okupowanych terytoriach Ukrainy, które Putin już uważa za część Rosji.

Już w latach 2017–2019 język ukraiński został zakazany jako język urzędowy na okupowanych terenach obwodów donieckiego i ługańskiego. W Konstytucji anektowanego Krymu status języka ukraińskiego jako państwowego formalnie wciąż jest zachowany.

Jednak w tym roku na Krymie, a także na kontrolowanych przez Rosję obszarach obwodów donieckiego, ługańskiego, zaporoskiego i chersońskiego wszystkie szkoły ukraińskie zostaną zamknięte. Nauczanie języka ukraińskiego na terenach okupowanych odbywa się potajemnie, w konspiracyjnych mieszkaniach.

Putin jest obsesyjnie zaabsorbowany ideą zniszczenia Ukrainy oraz ukraińskiego dziedzictwa kulturowo-historycznego. To osobista mania przywódcy Kremla, która stała się polityką państwową Rosji. I tylko upadek putinowskiego reżimu może powstrzymać to szaleństwo.